Stan wojenny to wielka tragedia narodowa, która wydarzyła się 13 grudnia 1981 r. w Polsce.
Wiedza większości Polaków na temat okoliczności ogłoszenia i wprowadzenia stanu wojennego jest niewielka bądź żadna. Generał Wojciech Jaruzelski i jego junta wojskowa, przedstawiani są jako mężowie opatrznościowi tamtych gorących czasów w Polsce (PRL).
To jest jedno wielkie kłamstwo, które powiela się kolejnemu pokoleniu Polaków. Przez 32 lata od tego wydarzenia prawda była i jest zafałszowywana w mediach i publikacjach. Robią to pogrobowcy dawnych członków KPP, PPR, PZPR, UB, SB, MO, ORMO, MSW, KBW oraz WSI, czyli dawnych służb i organizacji komunistycznego aparatu terroru. Ludzie ci po przeprowadzonych rozmowach z tzw. "Opozycją" i na mocy zawartych tzw. porozumień w "Magdalence" i przy "Okrągłym Stole", po 1989 r. uwłaszczyli się i zagarnęli Polskę, we wszystkich sferach społecznych, politycznych, finansowych i gospodarczych oraz wewnętrznego i zewnętrznego bezpieczeństwa narodowego.
Generał Jaruzelski w czasach sprawowanych przez siebie rządów polityczno-wojskowych był najwierniejszym psem Związku Sowieckiego. Jego zadaniem w grudniu 1981 roku, było zrobienie porządku, na zapleczu drugiego frontu planowanej przez Układ Warszawski - III wojny światowej. Faktycznie Jaruzelski swoją decyzją naraził Polskę, na bezpośredni atak nuklearny z Zachodu (USA rozmieściło w Europie Zachodniej pociski średniego zasięgu - Pershing i Cruise, które były w stanie dokonać zagłady całego naszego kraju i jego mieszkańców). Stało się tak, ponieważ tłumiąc zryw "Solidarności", Jaruzelski otworzył drogę do otwarcia planowanej operacji Układu Warszawskiego przeciw Europie Zachodniej (pierwszy rzut sił pancernych miał ruszyć z NRD, a drugi z zachodniej części ZSRS i Polski, plus uderzenie nuklearne). Plany o zamiarach Sowietów przekazał na Zachód płk Ryszard Kukliński. Dzięki tej wiedzy, Zachód przygotował wspomnianą obronę przez rozmieszczenie rakiet, czym ostudził zapał sowieckiego Imperium Zła, a tym samym uchronił nas przed pewną zagładą. Pułkownik Ryszard Kukliński - współczesny Wallenrod - ocalił Polskę, Polaków, Europę, a być może i resztę świata przed unicestwieniem (nieuniknioną wojną nuklearną). Oczywiście olbrzymią rolę w zatrzymaniu konfliktu odegrali dwaj wielcy ludzie - polski papież Jan Paweł II i prezydent USA Ronald Reagan.
Wracając do tego co wydarzyło się w Polsce w nocy z 12 na 13 grudnia 1981 r. należy stwierdzić, że Stan Wojenny pokazał najbardziej zbrodnicze oblicze systemu komunistycznego, którego przedstawiciele nie zawahali się użyć siły, w celu zdławienia wolności i prawa do samostanowienia własnego Narodu.
Pomijam już wszelkie inne, mniej bądź bardziej znane bezpośrednie okoliczności i skutki Stanu Wojennego. Poczynania Jaruzelskiego można rozpatrywać li tylko w ramach zdrady narodowej dokonanej wobec Polski i Polaków (ponad 100 ofiar śmiertelnych, tysiące internowanych, tysiące uciekających i wypędzonych z kraju, zapaść gospodarcza oraz wiele innych). Zbrodniarze tej tragedii nie zostali rozliczeni, osądzeni i ukarani. Skutki Stanu Wojennego odczuwamy do dzisiaj w każdym wymiarze życia publicznego i narodowego.
Wprowadzony Stan Wojenny nie był więc "mniejszym złem",
lecz zdradą narodową oraz perfidnie przeprowadzoną akcją
spacyfikowania demokratycznych i niepodległościowych dążeń Polaków.
Marian Matkowski
--------------******---------------
--------------******---------------
Polecam:
Aldona Zaorska, Jaruzelski - zbrodniarz z głęboką premedytacją, Nr 49 (338), Warszawa 6-12 grudnia 2013 r., s. 17
Ernest Treywasz, Mniejsze zło?, "Warszawska Gazeta", Nr 49 (338), Warszawa 6-12 grudnia 2013 r., s. 18-19